Dzisiaj jest 19 Kwietnia 2024, Piątek, imieniny obchodzą:
Logo Niewidzialni.eu (powrót na stronę główną)

NIK o szkolnictwie zawodowym

Dodano: 29 września 2016

System szkolnictwa zawodowego nie jest skuteczny. Mimo iż na rynku brakuje fachowców, to absolwenci szkół zawodowych nie znajdują zatrudnienia. Poziom bezrobocia w tej grupie wynosi aż 41 proc. Główną przyczyną takiej sytuacji jest niedopasowanie oferty szkół zawodowych do potrzeb rynku pracy i niewystarczające warunki do nauki zawodu, co wpływa na jakość pracowników po zawodówkach. Tymczasem NIK zauważa, że reforma szkolnictwa zawodowego z 2012 r. może nie przynieść oczekiwanych efektów, bo wprowadzając liczne zmiany systemowe, nie zmieniono sposobu finansowania tego szkolnictwa.

 

Informacja prasowa

Zapaść szkolnictwa zawodowego sięga początku lat dziewięćdziesiątych XX w. Transformacja ustrojowa spowodowała upadek wielu przedsiębiorstw, które finansowały szkoły zawodowe i zapewniały miejsca pracy. Absolwenci szkoleni według starych metod mieli problem z dostosowaniem się do nowych wymogów rynku pracy. Zmniejszało to atrakcyjność szkół zawodowych dla uczniów. Dodatkowo, przeprowadzona pod koniec lat dziewięćdziesiątych reforma edukacji spowodowała zmniejszenie prestiżu i znaczenia szkół zawodowych na rzecz szkolnictwa ogólnokształcącego, tańszego w finansowaniu. Niekorzystne trendy pogłębił dodatkowo kryzys gospodarczy.

Skutki ówczesnej zapaści szkolnictwa zawodowego są odczuwalne do dziś. Liczba szkół kształcących w zawodzie systematycznie spada: w 2005 r. było ich 5009 a w 2015 r. już tylko 4026. Równocześnie na rynku pracy brakuje coraz więcej pracowników posiadających praktyczne umiejętności związane z wykonywaniem konkretnych zawodów. Pracodawcy zwracają uwagę na niezadawalającą jakość kształcenia zawodowego. Pozbawione zaplecza w zakładach pracy do prowadzenia zajęć praktycznych i źle wyposażone szkoły nie są w stanie wykształcić poszukiwanych na rynku specjalistów. Do tego oferta szkół nie zawsze odpowiada na zapotrzebowanie rynku. To wszystko powoduje, że aż 41 proc. absolwentów szkół zawodowych nie może znaleźć pracy.  

Pracodawcy Rzeczpospolitej Polskiej

Zgodnie z diagnozą z badania Bilans Kapitału Ludzkiego prowadzonego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości 75% przedsiębiorców deklaruje problem ze znalezieniem kandydatów do pracy odpowiadających na ich potrzeby. Odrębną kwestią są kompetencje społeczne, których większość szkół zawodowych, nawet tych najlepszych, nie uwzględnia w programie nauczania, a które przedsiębiorcy traktują na równi z kompetencjami zawodowymi.

Od 2012 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej rozpoczęło wprowadzanie zmian w systemie szkolnictwa zawodowego. Objęły one m.in. reorganizację struktury szkolnictwa zawodowego, zmodyfikowanie klasyfikacji zawodów, wdrożenie zmodernizowanej podstawy programowej kształcenia zawodowego oraz ujednolicenie systemu egzaminów potwierdzających kwalifikacje zawodowe. Minister znowelizował także rozporządzenie w sprawie praktycznej nauki zawodu wprowadzając,  we wrześniu 2015 r., założenia dualnego systemu kształcenia zawodowego, które zakłada, że kształcenie teoretyczne odbywa się w szkole, natomiast umiejętności praktyczne uczniowie zdobywają w toku zajęć praktycznych u pracodawców.

NIK zauważa, że całościowa ocena skutków zmian wprowadzanych w systemie szkolnictwa zawodowego będzie możliwa dopiero po zakończeniu cyklu kształcenia w zawodach, zrealizowanego według nowej podstawy programowej. 

Problemem są środki finansowe potrzebne do wprowadzenia zaplanowanych zmian. Przebudowano system kształcenia w szkołach zawodowych i technikach, nie dostosowując do zmian modelu ich finansowania. W ocenie NIK sposób finansowania szkolnictwa zawodowego z budżetu państwa nie uwzględnia faktycznych kosztów kształcenia w poszczególnych zawodach. Bowiem w algorytmie podziału subwencji oświatowej dla organów prowadzących szkoły zawodowe przyjęto jednolitą wagę - niezależną od kierunku kształcenia, jego kosztochłonności oraz wymogów podstawy programowej. Może to utrudniać władzom samorządowym podjęcie decyzji o uruchomieniu nowych lub bardziej kosztownych kierunków, a tym samym niekorzystnie wpływać na dostosowanie szkolnictwa zawodowego do potrzeb rynku pracy. Sytuacja ta utrwala model szkolnictwa zawodowego, w którym o kierunkach kształcenia nie decydują potrzeby uczniów i rynku pracy, a głównie posiadane zasoby infrastrukturalne i kadrowe.

W latach 2012-2014 koszty kształcenia zawodowego wynosiły średnio 7,4 mld zł rocznie i niemal w całości (96 proc.) były pokrywane z budżetu państwa. Według szacunków MEN w 2015 r. środki subwencji oświatowej miały pokryć 94 proc. wydatków powiatów na kształcenie zawodowe. Wsparciem dla organów prowadzących kształcenie zawodowe były także środki Europejskiego Funduszu Społecznego, jednak pozwoliły one jedynie na okresowe podniesienie jakości nauczania

Koszty kształcenia ogółem ponoszone we wszystkich typach szkół zawodowych prowadzonych przez samorządy w przeliczeniu na jednego ucznia rocznie wynosiły od 6,4 tys. zł do 7 tys. zł i były znacząco niższe od analogicznych kosztów w szkołach np. leśnych, czy rolniczych, dla których organami prowadzącymi byli ministrowie (od 18,5 tys. do 24,4 tys. zł na jednego ucznia).

Wyniki kontroli wskazują, że 40 proc. samorządów powiatowych miało trudności z zapewnieniem odpowiednich warunków i infrastruktury do kształcenia zawodowego. W niemal wszystkich skontrolowanych szkołach (11 z 12 objętych badaniem) stwierdzono nieprawidłowości w organizacji procesu kształcenia, warunków lokalowych i  wyposażenia. Dotyczyło to w szczególności dostosowania bazy technologiczno - dydaktycznej do wymagań nowej podstawy programowej. Ponad jedna trzecia (37 proc.) ankietowanych przez NIK dyrektorów szkół uznała, że wyposażenie bazy dydaktycznej szkoły jest przestarzałe i niewystarczające do realizacji programów nauczania. To znacząco wpływa na jakość kształcenia i szanse absolwentów na rynku pracy.

Problemem jest także niedopasowanie oferty szkół do zapotrzebowania rynku pracy na specjalistów. NIK zauważa, że nie ma kompleksowego systemu prognozowania zapotrzebowania na pracę w kilkuletniej perspektywie. Do analiz wykorzystuje się ograniczony zasób danych lub w ogóle się ich nie prowadzi. Np. badania i analizy rynku pracy prowadzone przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej w latach 2012-2014 nie dawały pełnej informacji na temat potrzeb pracodawców, bo przyjęta przez Ministra metodyka zbierania danych na temat deficytowych zawodów opierała się głównie na informacjach o rejestrowanych przez powiatowe i wojewódzkie urzędy pracy bezrobotnych. Dopiero od 2015 r. Minister wprowadził nowe narzędzia zbierania informacji, wykorzystujące internetowe analizy ofert pracy oraz wyniki badań kwestionariuszowych przedsiębiorców.

Za odpowiednie planowanie szkolnictwa zawodowego i dostosowywanie go do potrzeb lokalnego rynku odpowiadają także organy prowadzące szkoły, czyli władze samorządowe i sami dyrektorzy. Tymczasem podczas kontroli stwierdzono, że niektóre nowe kierunki kształcenia, zgłaszane do uruchomienia przez dyrektorów szkół, były akceptowane przez zarządy powiatów bez rzetelnego rozeznania potrzeb rynku, a niekiedy wręcz wbrew negatywnym opiniom rad zatrudnienia. Kontrolerzy NIK odnotowali także przypadki, w których władze samorządowe zgadzały się na otwarcie szkoły, która nie dysponowała wykwalifikowaną kadrą pedagogiczną i odpowiednią bazą dydaktyczną do nauczania konkretnego zawodu.

To wszystko wskazuje na brak analizy rynku i zintegrowanych działań, w których równocześnie definiuje się plany gospodarcze i strukturę kształcenia zawodowego. Tylko co piąty kontrolowany powiat posiadał przyjętą strategię rozwoju lokalnego, uwzględniającą potrzeby oświatowe dotyczące kształcenia zawodowego. Dodatkowo co drugi kontrolowany powiat nie posiadał nawet aktualnego planu własnej sieci szkół ponadgimnazjalnych. Kontrolowane szkoły nie dysponowały także rzetelnymi analizami potrzeb rynku pracy, a w przypadku ich sporządzenia nie zawsze przekładały się one na faktycznie podejmowane decyzje o wyborze profilu kształcenia w szkołach. Dyrektorzy bowiem często kierowali się dostępną bazą techno-dydaktyczną i posiadaną kadrą nauczycielską. Uzasadniali to brakiem konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z uruchomieniem nowego kierunku.

Pracodawcy Rzeczpospolitej Polskiej

Zdaniem pracodawców głównym czynnikiem utrudniającym znalezienie odpowiednich pracowników, absolwentów szkół zawodowych jest nadal niedostosowanie edukacji do potrzeb rynku pracy. Przy szybkich zmianach w gospodarce edukacja nie nadąża z wprowadzaniem nowych kierunków oraz z dostosowywaniem programów kształcenia. Odpowiedź edukacji na potrzeby rynku jest za wolna w stosunku do zachodzących zmian technologicznych. Opóźnienia te będą jeszcze bardziej widoczne w dobie postępującego procesu innowacji w gospodarce.

Pracodawcy pytani o pożądane z ich punktu widzenia zmiany w systemie kształcenia zawodowego wskazywali m.in. na konieczność zwiększenia liczby godzin zajęć praktycznych odbywanych w rzeczywistych warunkach pracy. Tymczasem według ankietowanych przez NIK powiatów 21 proc. prowadzonych przez nie szkół boryka się z problemem zapewnienia uczniom dostatecznej liczby miejsc dla odbycia praktyk zawodowych. Rozwiązaniem tych problemów może okazać się, wprowadzony przez MEN dualny system szkolnictwa zawodowego, w którym umiejętności praktyczne uczniowie zdobywają podczas zajęć u pracodawców.

Konfederacja Lewiatan

Dla pracodawców niezwykle istotnym czynnikiem oceny przydatności pracownika do pracy jest doświadczenie w danym zawodzie. (…) W przypadku młodych ludzi trudno o nabywanie doświadczenia w okresie odbywania nauki, dlatego ważne jest upowszechnienie, zwłaszcza w szkołach zawodowych, ale również w szkołach wyższych na kierunkach tzw. praktycznych, systemu tzw. kształcenia dualnego, które polega na tym, że część czasu przeznacza się na naukę teorii w szkole, a większą na praktyczną naukę zawodu w miejscu pracy.

Do rozwinięcia systemu dualnego potrzebne jest lepsze powiązanie kształcenia z lokalnymi przedsiębiorcami. Należy stworzyć mechanizmy współpracy pomiędzy zakładami pracy, samorządem terytorialnym i Ministerstwem Edukacji Narodowej.

Konfederacja Lewiatan

Potrzebne jest także wprowadzenie mechanizmów skłaniających szkoły zawodowe do rozwoju nauczania w systemie dualnym poprzez wprowadzenie mechanizmu finansowania szkół zawodowych, który byłby korzystny dla szkół prowadzących nauczanie w systemie dualnym. Niezbędne jest tu pozyskiwanie i zachęcanie pracodawców do angażowania się w dualne kształcenie. Wymaga to wprowadzenia refundacji kosztów pracodawców za wkład w ramach dualnego systemu kształcenia i prowadzenie szkoleń opiekunów uczniów w ramach komponentu praktycznej nauki zawodu oraz ograniczenia obciążeń biurokratycznych dotyczących rozliczania tej refundacji.

Wprowadzając system dualny Polska korzysta z doświadczeń niemieckich, gdzie praktyczna część nauki zawodu u pracodawców funkcjonuje od wielu lat. Organizacje zrzeszające przedsiębiorców i pracodawców zauważają jednak, że niemieckiego systemu nie da się wprost przełożyć na polski rynek.

Konfederacja Lewiatan

Analizując liczbę i strukturę podmiotów gospodarczych zarejestrowanych w Polsce oraz tradycje niemieckie zrzeszania się można dojść do wniosku, że wprowadzając system dualny kształcenia będący kopią systemu niemieckiego osiągniemy tylko połowiczny sukces. W Niemczech mamy o 23 razy więcej średnich przedsiębiorstw oraz o 6 razy więcej dużych przedsiębiorstw, niż w Polsce, a samorząd gospodarczy organizuje kształcenie zawodowe i w pełni je finansuje. Ze względu na wysoką zmienność sytuacji gospodarczej polskie mikro- i małe przedsiębiorstwa nie są w stanie diagnozować zapotrzebowania w zakresie zatrudniania pracowników oraz mają problem z podjęciem decyzji o inwestowaniu w kapitał ludzki.

Dobrym przykładem kształcenia zawodowego może być idea tworzenia tzw. klastrów edukacyjnych, które skupiają pracodawców, szkoły zawodowe oraz lokalne władze, a także inne podmioty, takie jak izby rzemieślnicze czy kuratoria oświaty. Mają one za zadanie wspierać rozwój kształcenia zawodowego dostosowanego do potrzeb lokalnych rynków pracy i działających na nich firm oraz przedsiębiorstw. Chodzi o zwiększenie zaangażowania pracodawców w praktyczną naukę zawodu przez udostępnianie przez nich praktyk i staży zawodowych. Takie klastry edukacyjne są tworzone wokół specjalnych stref ekonomicznych (SSE) i stają się coraz bardziej popularne. Według szacunków MEN w roku szkolnym 2015/2016 w ramach współpracy SSE ze szkołami zawodowymi 160 przedsiębiorstw działających w strefach przyjmie na praktyki ok. 4 tys. uczniów. Oprócz tego firmy ze stref często tworzą klasy pod swoim patronatem, współtworzą warsztaty szkolne przekazując sprzęt i materiały szkoleniowe, a także przyznają nagrody dla najlepszych uczniów.  W wielu przypadkach współpraca szkół zawodowych z konkretnymi firmami sprowadza się do przygotowania nowych pracowników na potrzeby danych przedsiębiorstw.

NIK pozytywnie ocenia współpracę Ministra Środowiska i zarządzanych przez niego szkół leśnych z Państwowym Gospodarstwem Leśnym Lasy Państwowe. Program nauczania w szkołach leśnych dostosowany jest do wymogów Lasów Państwowych, w których większość absolwentów znajduje pracę. Z drugiej strony PGL Lasy Państwowe wspiera szkoły organizując praktyki i dofinansowując koszty nauki. Mimo niżu demograficznego nabór do szkół leśnych pozostaje na tym samym poziomie.

NIK podkreśla, że przykład ten pokazuje, że dobrze dopasowane do potrzeb rynku szkolnictwo zawodowe, gwarantujące absolwentom zatrudnienie, może stać się alternatywą w stosunku do, będącego także w kryzysie, kształcenia ogólnego. Z danych Diagnozy Społecznej 2015 wynika, że w ciągu ostatnich kilku lat wzrosły zarobki pracowników fizycznych i zarabiają oni niewiele mniej niż urzędnicy państwowi.  Zwiększają się również możliwości emigracji zarobkowej dla specjalistów do państw Unii Europejskiej.

Uwagi i wnioski NIK

W ocenie NIK niedoinwestowane szkolnictwo zawodowe oraz postrzeganie tych szkół jako placówek gorszego wyboru stwarza ryzyko nieefektywnego wydatkowania środków publicznych. Wykształceni w tych warunkach uczniowie nie będą odpowiadać potrzebom rynku pracy i nie sprostają oczekiwaniom pracodawców. W ostatecznym rozrachunku może to doprowadzić do pogłębienia sytuacji, w której  popyt na wykształconych absolwentów nie będzie zgodny z ofertą szkół zawodowych nie tyle pod względem ilości pracowników, co jakości ich kwalifikacji i kompetencji.



Czytaj również