Dzisiaj jest 24 Kwietnia 2024, Środa, imieniny obchodzą:
Logo Niewidzialni.eu (powrót na stronę główną)

Niepełnosprawność w serialu Doręczyciel

Dodano: 11 kwietnia 2013

Z Arturem Barcisiem, aktorem filmowym i teatralnym rozmawia Bartosz Szpurek

 

 

 

-  Produkujemy filmy ukazujące przemoc w rodzinie, ubóstwo i alkoholizm. Wydajemy miliony na produkcje sensacyjne i komedie romantyczne. Dlaczego nikt nie chce zrealizować filmu fabularnego, w którym główną rolę zagrałaby np. osoba z niepełnosprawnością ruchową?

 - Myślę, że to jest temat trudny. Część społeczeństwa nie chce oglądać tego rodzaju produkcji filmowych i zagłębiać się w problemy osób z niepełnosprawnością. Lepiej po prostu pewnych rzeczy nie dostrzegać. To jest bardzo wygodne i bezpieczne. 

- Krystyna Janda zagrała osobę niewidomą w filmie „Parę osób, Mały czas”. Zbigniew Zamachowski – niepełnosprawnego portiera w produkcji „Cześć, Tereska”. Pan osobę z niepełnosprawnością intelektualną w serialu „Doręczyciel”. W każdą z przywołanych tu postaci wcielili się zdrowi, znani aktorzy. Czy uważa pan, że scenarzyści i producenci filmowi mają obawy, co do powierzenia tego rodzaju ról osobom z niepełnosprawnością wrodzoną lub nabytą?    

- To nie są obawy, ale kwestia wyszukania właściwej osoby, która zagrałaby daną postać zgodnie z oczekiwaniami widza i reżysera. Nie każdy posiada umiejętności aktorskie. Film to nie jest tylko rejestracja określonej rzeczywistości, wręcz przeciwnie to jest konstrukcja, która ma w pełni odzwierciedlać tę rzeczywistość. Żeby nakręcić film potrzebna jest ogromna ilość zdjęć, w różnych planach. Aktor musi szybko się przemieszczać, i jednocześnie panować nad każdym wypowiadanym słowem. Tutaj sprawność ma istotny wpływ na tempo akcji.

- W serialu „Doręczyciel” gra pan Janka Kaniewskiego, osobę z niepełnosprawnością intelektualną dostarczającą przesyłki kurierskie. Czy trudno było panu przygotować się do tej roli? 

- To było bardzo trudne. Była to jedna z najtrudniejszych ról, z którą przyszło mi się zmierzyć. Janek nie jest w ogóle do mnie podobny. Ma zupełnie inną osobowość i ruchy ciała. Inaczej mówi, patrzy i reaguje na bodźce zewnętrzne. Musiałem tę jego inność umiejętnie wyrazić, być dla widza bardzo przekonującym i prawdziwym.

- Janek jest postacią fikcyjną. Czy osoby, które obejrzały ten serial nie próbowały utożsamiać pana w jakiś sposób z głównym bohaterem filmu?

- Nie było takich sytuacji. Przyznam, że to ja obserwowałem w miejscach publicznych osoby podobne do Janka. Zwracałem uwagę na mimikę twarzy, gesty i chód. To pozwoliło mi przygotować się profesjonalnie do tej roli.



Czytaj również