Ochrona nie tylko przed COVID-19
Dodano: 30 listopada 2020
Środki mające zapobiegać COVID-19, m.in. dystans, dezynfekcja i maseczki, chronią też przed innymi wirusami – wynika z badania Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i ARC Rynek i Opinia.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Wskazano w nich, że co czwarty Polak (27 proc.) przyznaje, że od marca rzadziej przechodził infekcje górnych dróg oddechowych niż jeszcze rok temu. 8 proc. badanych twierdzi, że chorowało częściej. 65 proc. ankietowanych nie zauważyło zmian.
W materiałach udostępnionych przez WUM podano, że tylko 7 proc. badanych od marca miało infekcję związaną z ogólnym osłabieniem, bólem gardła i wysoką gorączką, a 18 proc. ze stanem podgorączkowym. Mniej niż połowa z nich skonsultowała dolegliwości z lekarzem. Trzy czwarte badanych przyznaje, że nie przechodziło tych infekcji ciężej niż w latach ubiegłych. Co czwarty Polak (27 proc.) twierdzi, że choruje teraz rzadziej niż rok temu.
„Te dane są zgodne z tym, co obserwują badacze w innych krajach – że maseczki oraz dystans społeczny przyczyniły się do powstrzymania innych zakażeń sezonowych. Zaskakujący jest tylko stosunkowo niski odsetek osób deklarujących skuteczność tego środka. Należy to wiązać prawdopodobnie z faktem, że te środki zapobiegawcze wdrożono w Polsce już pod koniec sezonu grypowego, toteż nie zaistniały okoliczności, w których można by to było bezsprzecznie wykazać” – komentuje w informacji WUM dr hab. Wojciech Feleszko.
„To nie jest tak, że COVID-19 wypiera inne choroby. Obserwacje te można łatwo wyjaśnić wspólnymi drogami przenoszenia wirusów odpowiedzialnych za zakażenia dróg oddechowych. Zachowania, które utrudniają transmisję nowego koronawirusa, hamują jednocześnie rozprzestrzenianie się pozostałych wirusów” – akcentuje z kolei specjalista chorób zakaźnych z WUM dr hab. Ernest Kuchar.
Zaznacza on, że praca zdalna, teleporady lekarskie, dystansowanie się, unikanie chorych i samoizolacja osób z objawami zakażenia układu oddechowego ograniczają możliwości infekcji.
„Chorych z COVID-19 wciąż nie ma wielu – zdecydowanie dominują w szpitalach i na oddziałach intensywnego nadzoru medycznego, gdyż zakażenia wywołane przez nowego koronawirusa przebiegają średnio znacznie ciężej niż te wywoływane przez inne wirusy oddechowe, w tym przez grypę” – wskazał.
„Niewątpliwie metody ograniczania rozprzestrzeniania się koronawirusa SARS-CoV-2 wpływają jednocześnie na zahamowanie szerzenia się innych chorób infekcyjnych w populacji. Przemawiają za tym dane naukowe, wyniki powyższego badania ankietowego i doświadczenia własne wielu lekarzy” – podkreśla lekarz Ziemowit Strzelczyk.
Strzelczyk zaznacza, że w okresie wprowadzenia pierwszego lockdownu, kiedy zdecydowanie zredukowano kontakty międzyludzkie i zamknięto szkoły, drastycznie spadła, w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej, liczba hospitalizowanych dzieci w dużym pediatrycznym szpitalu klinicznym w którym procuje.
Badanie zrealizowano od 18 do 23 września 2020 r. przez ARC Rynek i Opinia metodą CATI na reprezentatywnej próbie 1207 osób. (PAP)
Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl
ktl/ joz/
Czytaj również
- Poradnik dla nauczycieli WF-u
- Substancje chemiczne i układ hormonalny
- W apteczce astronauty jest niewiele leków
- Depresja sprzyja chorobom serca
- Rekrutacja do programu EU Navigate
- Opracowali nową modyfikację mRNA
- Roboty są przyszłością medycyny
- Przełom w leczeniu raka trzustki?
- Kolekcja mulaży UM we Wrocławiu
- Monowarstwa grafenu w opatrunkach
- Zabieg neuromodulacji krzyżowej na WUM
- Poproś okulistę o wykluczenie jaskry
- 70 proc. zakażeń RS występuje u dzieci
- Zbyt dużo światła nocą szkodzi zdrowiu
- Polacy mają problemy z niedosłuchem