Dzisiaj jest 26 Kwietnia 2024, Piątek, imieniny obchodzą:
Logo Niewidzialni.eu (powrót na stronę główną)

Widziałeś wypadek drogowy. Co robić?

Dodano: 17 sierpnia 2018

Jeśli byłeś świadkiem wypadku, możesz pomóc. Wcześniej trzeba zadbać o swoje bezpieczeństwo i wezwać służby ratunkowe.

 

 

Źródło: www.zdrowie.pap.pl

Tym razem Serwis Zdrowie pokazuje, w jaki postępować po wypadku drogowym, kiedy poszkodowani są przytomni.

– Świadek zdarzenia w wypadkach komunikacyjnych jest pierwszym ogniwem. Od niego wielokrotnie zależy, czy poszkodowani przeżyją nieszczęśliwe zdarzenie – podkreśla Marcin Podgórski, dyrektor ds. ratownictwa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. – To świadek zdarzenia może udrożnić drogi oddechowe i sprawić, że będzie oddychał. To on może zatamować krwawienie i w efekcie doprowadzić do tego, że nie dojdzie do zatrzymania krążenia.

Bezpieczeństwo

Dobrze jest mieć ze sobą kamizelkę odblaskową – kiedy ją założymy, będziemy widoczni dla innych kierowców. Warto też założyć rękawiczki ochronne – kiedy dojdziemy do poszkodowanego, być może będzie zakrwawiony.

Warto użyć trójkąta ostrzegawczego i ustawić go odpowiednim miejscu:

– na terenie zabudowanym - za pojazdem,

– poza terenie niezabudowanym – ok. 60 m za pojazdem,

– na drodze ekspresowej i autostradzie – ok. 100 m za pojazdem.

Ważne jest, byśmy zabezpieczyli samochód, który brał udział w zdarzeniu:

– trzeba wyłączyć zapłon,

– wyjąć kluczyk ze stacyjki,

– położyć go na podszybiu,

– zaciągnąć hamulec ręczny.

Pomoc

Trzeba wezwać służby ratownicze – dzwoniąc na numer 112 lub 999 i podać najważniejsze informacje – miejsce zdarzenia. Nie rozłączać się bez ważnej przyczyny - dyspozytor może zadawać pytania, na których odpowiedzi będą przydatne w podjęciu decyzji, ile i jakich zespołów należy wysłać na miejsce zdarzenia.

Poszkodowanego, który jest przytomny, warto zapytać o to, czy coś go boli, czy może poruszać kończynami lub czy na coś choruje i przyjmuje leki. Takie informacje mogą być szczególnie przydatne, gdy poszkodowany straci przytomność zanim przyjedzie karetka.

Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska



Czytaj również